Przeczytanie w ciągu trzech miesięcy całego dorobku literackiego jednej autorki - dodajmy, autorki lubiącej formy obszerne - nie zdarza mi się zbyt często, żeby nie powiedzieć, że wcale. Diane Setterfield otuliła mnie leniwie snutą opowieścią w "Była sobie rzeka", a potem sprawiła, że nie potrafiłam odłożyć "Trzynastej opowieści" nawet wtedy, gdy mrok za oknem zaczynał rozjaśniać świt.
Potęga mroku i siła przemijania | Diane Setterfield "Czarne skrzydła czasu"
undefined undefined, undefined
0 comments:
Prześlij komentarz