Gdybym miała znaleźć jedno słowo, które najlepiej opisuje tę tartę, bez wahania powiedziałabym, że jest dekadencka. Widelczyk przebija się tu przez trzy tekstury, a każda z nich odkrywa zupełnie nowy wymiar smaku. Warstwa kwaskowych malin oprószonych cukrem pudrem skrywa intensywny, czekoladowy krem, a wszystko otulone jest kakaową warstwą maślanego, kruchego ciasta. Przyjemność wielowymiarowa - czyli dokładnie tak, jak być powinno.
Tego typu wypieki dominują raczej w sezonie jesieni i głębokiej zimy, a nie w okolicach przedwiośnia - kiedy wiele osób liczy i kalorie, i dni do pierwszego wyjścia na plażę. Umówmy się jednak, że pogoda ostatnio nas raczej nie rozpieszcza (co nie ułatwia mi wcale rzuconego sobie w tym roku wyzwania pt. "postaram się polubić marzec"), a wydatek energetyczny towarzyszący próbom przedostania się w dzikim wietrze na przystanek całkowicie usprawiedliwia kolejne dokładki uberczekoladowego ciasta.
Mówiąc krótko: ta tarta nie jest fit. Ja też nie jestem fit, więc do siebie pasujemy. Ja jestem za to niecierpliwa, a to ciasto akurat cierpliwość ćwiczy i to nadzwyczaj dobrze - pamiętajcie, że ten krem czekoladowy trzeba zagotować dzień przed wykorzystaniem.
Kruche ciasto kakaowe
1 żółtko
50 g masła
20 g cukru pudru
100 g mąki pszennej
2 łyżeczki gorzkiego kakao
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
+ opcjonalnie łyżeczka lub dwie śmietany 18%
W misce połącz przesiane mąkę, cukier puder, proszek do pieczenia i kakao. Dodaj żółtko i posiekane masło, zagnieć szybko gładkie i nieklejące się ciasto; następnie zawiń kulę w folię spożywczą i wrzuć do lodówki na godzinę (lub na 20 minut do zamrażalnika). Po tym czasie wylep ciastem dowolną formę - ja użyłam prostokątnej formy do tarty z wyjmowanym dnem.* Piecz spód przez 25-30 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni Celsjusza.
*By uniknąć opadnięcia brzegów, dobrze jest upiec tartę, korzystając z pomocy fasolek do pieczenia. Jeśli ich nie macie, to żaden problem - pamiętajcie tylko, żeby nakłuć ciasto.
Krem czekoladowy
50 g masła
50 g cukru pudru
150 ml śmietanki 30%
150 g gorzkiej czekolady
Wszystkie składniki wymieszaj w rondelku o grubym dnie i stopniowo podgrzewaj na małym ogniu. Masa powinna być gładka i powinna zacząć bulgotać; po krótkim zagotowaniu zestaw ją z ognia i zostaw na całą noc. Rano zmiksuj krem na wysokich obrotach, by nabrał puszystości.
Montaż: Krem czekoladowy wyłóż na wystudzony, czekoladowy spód. Wstaw ciasto na około 30 minut do lodówki, a następnie ułóż na wierzchu świeże maliny. Przed podaniem oprósz delikatnie cukrem pudrem.
Przepiekne zdjecia i jaka smaczna tarta :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Krem rządzi u nas nieprzerwanie już od chyba dekady. A w połączeniu z malinami to już czysta rozkosz :)
Usuńwespaniała!
OdpowiedzUsuńPrzez grzeczność nie zaprzeczę!:D
Usuń