Brownie spróbowałam po raz pierwszy 5 lat temu.
Miało to miejsce w towarzystwie czterystu innych osób, na wysokości dziesięciu tysięcy kilometrów, a samo brownie było niewielkim kawałkiem czarnego jak asfalt ciasta opakowanego w białą, cienką folię. I było częścią głównego posiłku na pokładzie samolotu relacji Atlanta - Mediolan. Dziwne to było ciastko; paskudnie słodkie, gliniaste, z wyraźnym zakalcem w środku - było czymś zupełnie odmiennym od tych czekoladowych ciast, których próbowałam dotychczas.
Musiało minąć pięć lat, zanim je upiekłam sama. W międzyczasie brownie stało się całkiem popularne w Polsce, gdzie - wydaje mi się - zastąpiło swojego brata, popularnego murzynka. To, które upiekłam dzisiaj różni się znacznie od tego serwowanego przez linie lotnicze Delta. Nie jest tak okrutnie słodkie. Jest przyjemnie zakalcowate, a równocześnie chrupiące z wierzchu. Przełamane warstwą kremowego serka z wanilią i owocami. Przepyszne.
za: Palce Lizać 2011
200g gorzkiej czekolady 70%
180g cukru pudru
200g masła
3 jajka
100g mąki pszennej
Czekoladę topimy w rondelku z grubym dnem lub w kąpieli wodnej. Odstawiamy do ostygnięcia. Miękkie masło ucieramy z cukrem pudrem na puszystą masę. Gdy zbieleje, dodajemy po jednym jajka. Następnie dodajemy powoli przestudzoną czekoladę. Na końcu dodajemy mąkę i delikatnie łączymy z nią masę. Swoje brownie upiekłam w naczyniu żaroodpornym o wymiarach 22x28cm wyłożonym papierem do pieczenia (pewnie upiekłabym bez, ale najpierw wybrałam za małą blaszkę...). 3/4 masy wylewamy na dno naczynia.
500g serka kremowego
2 jajka
4 łyżki cukru pudru
Ser ucieramy z cukrem pudrem i jajkami na gładką masę. Na czekoladowy spód wylewamy masę serową, rozrzucamy na wierzchu owoce - maliny, wiśnie, jagody, borówki amerykańskie...około 200g. Z pozostałego ciasta czekoladowego układamy na wierzchu łaty i wrzucamy do piekarnika na ok. godzinę w 170 stopniach.
bardzo lubie takie ciasto! ser i czekolada w jednym kawalku - mniam :)
OdpowiedzUsuńSer i czekolada to generalnie udany mariaż :) A jeszcze owoce...mrr :)
UsuńWyglada idealnie! Moj pierwszy kontakt z brownie byl chyba bardziej udany niz twoj - i tym sposobem to gliniaste, ciezkie czekoladowe ciasto z miejsca trafilo na liste moich ulubionych slodkosci.
OdpowiedzUsuńMoje po dwukrotnym wypróbowaniu - również :D Upiekę pewnie jeszcze nieraz...już myślę nad kolejnym :)
Usuńsernikobrownie jeszcze nie robiłam, ale planowałam je przygotować w tym tygodniu :) z jagodami to musi być coś pysznego :)
OdpowiedzUsuńI jak? Udało się? :)
UsuńArven, ja do brownie musiałam się przekonać, ale nie w tak drastycznych warunkach:)
OdpowiedzUsuńTwoje wygląda bardzo zachęcająco i niezwykle lekko - jak nie brownie:)
E tam, warunki całkiem znośne :D Do przyjęcia, w każdym bądź razie!
UsuńA moje lekkie brownie...aż się uśmiechnęłam :-)
Rewelacja. Chętnie kiedyś wypróbuję, bo wygląda zdecydowanie zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńOno wygląda zachęcająco, a ja będę zachęcać do upieczenia ;)
UsuńPyszne! Zaklepuję kawałek!:)
OdpowiedzUsuńTakie pyszne połączenie.. przypadło mi do gustu<3
OdpowiedzUsuńprzyjemnie zakalcowate? to coś co lubię :D
OdpowiedzUsuńJa się dopiero przekonałam, że też mi to pasuje :D
UsuńKocham sernikobrownies, ale z takimi dodatkami jeszcze nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńW przypadku tego ciasta kombinowanie z nowymi dodatkami to chyba najlepsze co może mu się przydarzyć :)
UsuńPycha, nic tylko linie lotnicze i jazda :)
OdpowiedzUsuńKto wie co odkrywczego zaserwują następnym razem :D
UsuńArven, przecudne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
Usuńjadłabym :D świetnie wygląda, a pewnie jeszcze lepiej smakuje.. dodaję do lity przepisów do zrobienia ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
http://jedzeniejakseks.blogspot.com
Smakuje dwa razy lepiej niż wygląda :-) Zapewniam!
UsuńBardzo lubię sernikobrownies i kocham jagody! Połączenie perfekcyjne! Kradnę cały paseczek:)
OdpowiedzUsuńteż nie od razu przekonałam się do brownie, Twojego chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńDla takiej fantazji kulinarnej warto odwiedzać różne blogi!:))) Gratuluję pomysłu!:)
OdpowiedzUsuńOjj pomysł to już krąży długo :) Ale miło mi to słyszeć ;)
Usuńtego mi trzeba.i chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńtoż to amerykańska wersja polskiej Izaury :D
OdpowiedzUsuń