Deszczowa, bezproduktywna niedziela.
Sierpień powoli zbliża się dopiero do połowy, a już musiałam wyciągnąć z szuflady grube skarpetki i swetry. Zimno i niemiło nie do zniesienia. Za oknem niebo czule zasila Matkę Ziemię hektolitrami wody, w piekarniku siedzą pozwijane serowo-jagodowe bułki i roztaczają drożdżowy aromat, który wypełnia każdy kąt domu. Znów zamiast sięgnąć po książki i przygotować się na ostateczne wrześniowe starcie (5%. Pięć procent, i miałabym trzy miesiące spokojnych wakacji) idę do kuchni po kolejną bułkę i zaczynam kolejny tom Jeżycjady.
Pisałam ostatnio, że nie piekę już tak często. Przypomniałam sobie dziś po południu jak bardzo mi brak tego zapachu domowego drożdżowego ciasta.
za Dorotą
Ciasto:
80 g drobnego cukru
1 łyżeczka soli
70 g miękkiego masła
1 duże jajko, roztrzepane
450 g mąki pszennej
16 g świeżych drożdży
1 i 1/8 szklanki letniego mleka
1 łyżeczka soli
70 g miękkiego masła
1 duże jajko, roztrzepane
450 g mąki pszennej
16 g świeżych drożdży
1 i 1/8 szklanki letniego mleka
Nadzienie:
200-250g jagód lub borówki amerykańskiej
150g serka śmietankowego
2 łyżeczki miodu
2 łyżeczki cukru wanilinowego
Drożdże rozkruszyć, wymieszać z letnim mlekiem i łyżką cukru. Odstawić rozczyn do wyrośnięcia. Mąkę przesiać, do miski dodać masło, cukier, sól i roztrzepane jajko. Gdy rozczyn "ruszy" dodajemy go do składników w misce i zagniatamy gładkie ciasto - w razie potrzeby podsypując mąką. Ciasto odstawiamy do wyrośnięcia na ok. półgodziny.
Serek wymieszać z cukrem wanilinowym i miodem. Borówki/Jagody umyć.
Wyrośnięte ciasto rozwałkować na prostokąt o rozmiarach 30x35cm na stolnicy posypanej mąką. Wierzch posmarować serkiem i rozłożyć na nim jagody. Ciasto zwinąć wzdłuż krótszego boku, pokroić ostrym nożem na 12-15 plastrów średniej grubości. Układać ściętą powierzchnią do góry, na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, w odstępach ok. 1 cm. Ponownie zostawić na kwadrans do wyrośnięcia.
Piec ok. 20-30 minut, aż zrumienią się na wierzchu. Ciepłe można polukrować.
...a już dziś wieczorem! :)
Jedne z moich ulubionych. Z jagodami zdecydowanie numer 1 :)
OdpowiedzUsuńDo takich aromatycznych bułeczek idealnie pasuje ciekawa książka:)
OdpowiedzUsuńAlbo odwrotnie - do smakowitej lektury pasuje ciepła drożdżówka :)
Usuńbułeczki rewelacyjne, a tak z ciekawości... co studiujesz? ;)
OdpowiedzUsuńFilologia angielska. Przynajmniej do października, bo jak będzie po kampanii wrześniowej to zobaczymy ;)
UsuńJagodowe, znaczy przepyszne :-) A deszczowa i chłodna aura minie i jeszcze zawitają ciepłe dni. Chętnie podzielę się słońcem, bo u mnie całkiem przyjemnie ;-)
OdpowiedzUsuńTo ja go trochę poproszę. Może nie do upału, ale przyjemne ciepełko nie zaszkodzi :)
Usuńpuszyste, słodziutkie, owocowe pyszności
OdpowiedzUsuńach Muse :)
Muse, już w listopadzie znów posłucham na żywo! <3
UsuńJeżyciada <3 bułki z jagodami <3 sierpień <3
OdpowiedzUsuńPotrójnie miło, prawda? :)
UsuńNo i "Ida Sierpniowa"...
Och pyszności... Takie widoki na noc, aż mi ślinka cieknie ;)
OdpowiedzUsuńUroczo wyglądają z tymi kropkami jagodowymi. :)))
OdpowiedzUsuńmmm ,taką bułeczkę z chęcią bym zjadła ;) fajny przepis ;p
OdpowiedzUsuńwww.prettystrawberries.blogspot.com
To ja poproszę o jedną;)
OdpowiedzUsuńNawet dwie...gdyby cokolwiek po nich pozostało jeszcze tego samego wieczora :)
UsuńJak tu slicznie u ciebie. Takie pyszności zjadłabym tera zna śniadanko. U nas wczoraj i dzis piekna pogoda. Pozdrawiamy i życzymy jeszcze duuuużo słońca :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dotrze i do mnie ta dobra pogoda! Pozdrawiam :)
UsuńRewelacyjne!
OdpowiedzUsuńTu weekend byl jeszcze cieply i przyjemny, ale dzis niebo zasnulo sie chmurami i wieje zimny wiatr. Czyzby juz po lecie?
OdpowiedzUsuńZjadlabym teraz taka drozdzowke na poprawe humoru w ten szary poniedzialek...
U nas ponoć już lato się skończyło...niestety. A dobra drożdżówka w paskudny poniedziałek nie jest zła :)
Usuńchodzi za mną coś w tym stylu już od dawna, chyba podpatrzę pomysł ;-)
OdpowiedzUsuńCzekam na efekty! :)
UsuńPiękne! Takie puszyste...kradnę jedną. :)
OdpowiedzUsuńZapach drożdżowego ciasta w pochmurny dzień jest wspaniały :) przyznam, że przez tą pogodę nie chcę mi się nic piec. A Muse uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMnie chyba wreszcie przy tym ochłodzeniu zawiało do kuchni :)
UsuńPiątka za Muse! ;D
Też piekłam w te pochmurne dni. Boję się, że poważnie już zawiewa jesienią. Cynamonu używam coraz częściej ;).
OdpowiedzUsuńPuszyste bułki cynamonowe, smak jesieni :D Na razie odsuwam od siebie tą możliwość, ale to już chyba bliżej jak dalej...
UsuńGdybym tak mogła zjeść jedną:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJagodzianki.. jak ja lubie jagodzianki<3
OdpowiedzUsuńtrzeba zrobić je jeszcze raz, póki jest w domu jeszcze cieplo i ciasto chce rosnąc:)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
Nastały deszczowe dni, tylko te jagódki jak malowane przypominają, że jeszcze mamy lato:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj tam, moja droga marudzisz na tą pogodę.. Popatrz jakie bujne, zielone rośliny są dzięki deszczom.. Przypatrz się tym kroplom na liściach, które się błyszczą i nieśmiale wyglądającemu słońcu zza chmur.. Patrzysz w niebo i myślisz to nic, że pada, ja zatańczę między kroplami ;-)
OdpowiedzUsuńA po deszczowej przygodzie, po tańcu z deszczm kiedy już w domu strzepniesz, wysuszysz ostatnią kroplę, sięgniesz po słodki "czasoumilacz" ;-)
(ups.. skasowałam poprzednią wypowiedź bo się pomyliłam ) ;-)
Marudzę? Może tylko troszkę :-)
UsuńAle jak tak czytam...to nawet i deszcz całkiem niezły ;)
jak się ma takie drożdżówki to dzien nie moze być pochmurny:)
OdpowiedzUsuńostatnio polubiłam takie zawijane drożdżówki, a Twoja propozycja bardzo do mnie przemawia więc pewnie się skuszę, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń