Zaskakująca jest pewna weekendowo-poniedziałkowa zależność.
Poniedziałki są świetne, by rozpoczynać od nich przeróżne zmiany. W stylu "od poniedziałku się odchudzam", "od poniedziałku będę biegać", no, wszyscy wiemy o co chodzi. Dlaczego akurat w poniedziałek, gdy motywacja do wysunięcia koniuszka głowy spod kołdry z łomotem spada poniżej zera?
W piątki za to rozpiera nas energia, na myśl o dwóch wolnych dniach (od piątkowej północy to daje ponad pięćdziesiąt godzin wolności!!) podczas triumfalnego wyskoku z budynku biura/uczelni/szkoły nogi same układają się do tańca, a w głowie pozostaje przyjemna pustka, w której odbijają się gdzieś rykoszetem radosne piosenki. Piątki mają już to do siebie, że nawet z najodleglejszych zakątków mózgu wyrzucają wszystkie przydatne do przeżycia w pracy i szkole informacje.
Żeby mieć więcej czasu na zmienianie swojego życia i wcielanie postanowień nie od poniedziałku, ale już od dziś - szybka zapiekanka.
na podstawie przepisu z KUCHNIA nr.3/2012
Arkusz ciasta francuskiego, 275g
1 brokuł o wadze 500g
1 średni por
330g śmietany 18%
2 jajka
250g żółtego sera
Sól, pieprz, gałka muszkatołowa
Zaczynamy od wyłożenia naczynia żaroodpornego arkuszem ciasta francuskiego i umieszczenia go w piekarniku. Pieczemy przez jakieś 15 minut - czyli mniej więcej tyle, ile zajmie nam przygotowanie nadzienia. Można, tak jak w przepisie, obejść się bez podpiekania, ale wolałam mieć pewność że ciasto na dnie naczynia będzie upieczone. Brokuły obgotowujemy na półtwardo przez ok. 8 minut. Umytego pora kroimy w plastry, wrzucamy na patelnię na łyżkę rozpuszczonego masła. Odrobinę solimy, przykrywamy i dusimy do miękkości. Przygotowujemy sos: ser żółty ścieramy na tarce o grubych oczkach, wrzucamy do miski. Dodajemy śmietanę, dwa rozbite jajka i doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Wyciągamy podpieczone ciasto z piekarnika, układamy na nim brokuły, pora i zalewamy masą jajeczno-serową. Pieczemy przez ok. 20 minut.
Wariant dla mięsożernych - można dodać pokrojoną w kostkę i podsmażoną na suchej patelni kiełbasę.
Oj przydałaby się taka odmiana po kilkunastu dniach słodkości:)
OdpowiedzUsuńNo, to jak znalazł :-)
Usuńja nie lubię poniedziałków :D w poniedziałek trzeba wrócić do pracy :/ a piątek, jak Twoja zapiekanka, dobra zapiekanka nie jest zła ;)
OdpowiedzUsuńAno właśnie, poniedziałki zwykle niosą ze sobą początek czegoś nieprzyjemnego! Nie to co piątki...
UsuńCiekawy przepis :)
OdpowiedzUsuńŚwietna propozycja na jarski piątek i nie tylko :)
OdpowiedzUsuńPyszna, w sam raz na rozpoczęcie weekendu:)
OdpowiedzUsuńLubię takie jedzenie :) Wszystkie składniki w lodówce mam więc sobie zrobię :)
OdpowiedzUsuńteż zawszę planuje zmiany od poniedziałku, ale najczęściej już w niedzielę wiem, że nic z tego nie będzie :)
OdpowiedzUsuńOo tak, jeszcze w sobotę ten entuzjazm - a im bliżej poniedziałku tym bardziej słabnie...;)
Usuńależ mi to pachnie;)do spróbowania!
OdpowiedzUsuńrobiłam już podobną tylko na kruchym cieście, ale z ciastem francuskim musi równie dobrze smakować :)
OdpowiedzUsuńZaoszczędza pracy i czasu, to najważniejsze :-) To był dla odmiany mój pierwszy eksperyment z zapiekanką na francuskim cieście i wyszło pysznie!
UsuńTakie zapiekanki dobre są i w piątek, i w poniedziałek, i w każdy inny dzień :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI u Ciebie ciasto francuskie. Bardzo fajny przepis. A z tym piątkiem, to jakoś tak już jest... :-) pozdrawiamy ciepło i jeszcze weekendowo
OdpowiedzUsuńfajne danie, podoba mi sie ta kolorystyka i to proste połączenie smaków.
OdpowiedzUsuńProste a smaczne, tak najlepiej :)
UsuńA ja nawet lubię poniedziałki, bo to zapowiedź czegoś tajemniczego i lepszego. W piątek już wszystko wiadomo, że to co się miało udać, to się udało :) I czas na zabawę. A taką zapiekankę to bym chętnie zjadła każdego dnia :)
OdpowiedzUsuńW sumie, ciekawa teoria :-) Ale poniedziałek to chyba i tak najbardziej znienawidzony dzień tygodnia...Przynajmniej w tej jednej kategorii jest NAJ.
UsuńCos jest na rzeczy z tymi poniedzialkami. Chociaz... Ja lubie wcielac w zycie nowe plany od teraz, od zaraz, od juz. Bez czekania na odpowiedni moment.
OdpowiedzUsuńA zapiekanka boska!
Ale co w piątek to zły początek znów, właśnie mi się przypomniało :D Może te poniedziałki jednak lepsze...
Usuń