Nie wiem ile zjadłam takich drożdżówek w ciągu swojego życia.
Chyba nieprzyzwoicie dużo.
Pamiętam je najlepiej z podstawówki. Smakowały wtedy zupełnie inaczej; dzisiaj tylko te upieczone w domu mogą się równać tym, jakie jadłam mając osiem czy dziewięć lat. Wtedy dostępne były tylko te okrągłe, z nieco gumowatym drożdżowym ciastem okalającym serową masę. Potem pojawiło się miękkie, lekko zakalcowate drożdżowe ciasto zawijane w zamaszystą kokardę. Zaskakująco smaczne.
I zapomniałam o okrągłych bułkach z serem.
Wróciły dziś. Razem ze mną.
Wypełniły mieszkanie zapachem rosnącego ciasta, a potem słodkim aromatem cukru wanilinowego i pieczonego twarożku.
Dużo ostatnio tych powrotów; blogowych, z pokorą; do domu, ze znacznym nadbagażem; do Pink Floyd; z tęsknotą i wrażeniem niedosytu po przerwie. I do filmów, ale to dopiero początek podróży.
Ciasto:
1 jajko
5 łyżek cukru
szczypta soli
3 szklanki mąki pszennej
1 szklanka mleka
2,5dkg drożdży świeżych
100g stopionego, letniego masła
W miseczce do kilku łyżek letniego mleka i łyżki cukru rozkruszyć drożdże. Zostawić zaczyn do wyrośnięcia. Następnie wymieszać w dużej misce przesianą mąkę pszenną, resztę cukru, jajko, sól, letnie mleko i masło. Na końcu dodać zaczyn z drożdży, wyrobić i pozostawić do wyrośnięcia. Gdy ciasto podwoi objętość odrywać niewielkie kulki, formować w dłoniach lekko spłaszczone placuszki i układać je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Zostawić ciasto na kilkanaście minut do wyrośnięcia. Potem w każdym placuszku zrobić palcami zagłębienie i wypełnić je serem:
Ser:
300g zmielonego białego sera
1 torebka cukru wanilinowego
4 łyżki cukru kryształu
2 żółtka (białka zachować)
Ser wymieszać z żółtkami i cukrami na gładką masę. Wypełniać nią zagłębienia w cieście, a brzegi posmarować białkiem. Zostawić do ponownego wyrośnięcia. Następnie piec ok. 25 minut, do zrumienienia.
♪
High Hopes
EDIT: Ah, byłabym zapomniała. Serdeczne podziękowania dla Bloggera, który wypiął się na Operę i rzekomo jej "nie obsługuje".
EDIT: Ah, byłabym zapomniała. Serdeczne podziękowania dla Bloggera, który wypiął się na Operę i rzekomo jej "nie obsługuje".
też pamiętam je z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie drożdżówki : )
OdpowiedzUsuńU mnie także "powrót" do Pink Floyd'ów. :) Takie powroty do przeszłości są przepiękne. Ja także nieraz jadłam drożdżówki z serem w podstawówce. Choć u mnie królowały zawsze cynamonowe zawijasy. Uwielbiałam zagryzać nimi kakao.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam brzoskwiniowo
Anuszka
Ja znów cynamonowe ślimaki odkryłam znacznie później...dopiero gdy upiekłam je sama. Nie było ich u nas w cukierniach, ot ;)
UsuńWyglądają obłędnie. Przypomniały mi się wakacje w starym domu u dziadków.
OdpowiedzUsuńCodziennie rano tata chodził po drożdżówki na śniadanie. Właśnie takie z serem były najlepsze zaraz po jagodziankach. :)
Pozdrawiam serdecznie!
Jagodzianki wymiatają w sezonie letnim, ale serowe je gonią, zgadzam się :D
UsuńBardzo lubie ;)
OdpowiedzUsuńPiękne, ja bym jeszcze dodała parę jagódek dla urozmaicenia, ale i tak te są piękne!
OdpowiedzUsuńW wersji pierwotnej jagody miały być - ale nie udało ich się zdobyć...;)
Usuńte drożdżówki przypominają mi moje dzieciństwo:) uwielbiam takie. Kiedyś upiekłam, były wspaniałe
OdpowiedzUsuńsą..są.. cudne.
OdpowiedzUsuńArven,
OdpowiedzUsuńtakimi drożdżówkami także się zajadałam w przeszłości. Chyba głównie w liceum, a potem na studiach. Uwielbiałam je.
Rzeczywiście ciasto bywało gumowate, ale to nic, bo liczył się serowy środek :)
Zjadłabym taką z wielką przyjemnością.
Z serdecznymi pozdrowieniami,
Edith
Wiedziałam że nie mogę być jedyną która czekała niecierpliwie by dobrać się do serowego nadzienia :D
UsuńPozdrawiam!
Cudowne! Kocham takie drożdżówki !:)
OdpowiedzUsuńHmmmm... nic nie rozumiem. Mam pewnie dwa razy więcej lat niż Ty, a takie bułeczki też kojarzą mi się z dzieciństwem ;)
OdpowiedzUsuńA Twoje są tak ładne, że od razu pożarłabym z 5 ;)
Ładne jak ładne - ale smakowały tak dobrze, że trudno było na tych pięciu poprzestać...:-)
UsuńSmaczny powrót, gwarantują doskonale zaczęty czas :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmoje ulubione! zdecydowanie nr 1 wśród wszystkich drożdżówek:)
OdpowiedzUsuńNajlepsze drożdżówki pod słoncem! :)
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio zapanowały sentymentalne muzyczne i książkowe powroty do tego co określałam "kiedyś to czytałam, kiedyś tego słuchałam"
Oo...właśnie tak ostatnio mam. Te wakacje są zdecydowanie pod znakiem tego, co kiedyś czytałam i tego, co kiedyś słuchałam...:)
Usuńpychotki :) ja ciągle robię z owocami, ale i tęsknię za takimi z serem :) chyba czas przestać tęsknić i upiec :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! Motywuję do pieczenia, są pyszne :D
UsuńWitaj z powrotem :). Takie drożdżówki też miło mi się kojarzą, dawno nie jadłam.
OdpowiedzUsuńFajne są takie powroty kulinarne, muzyczne, literackie, geograficzne. Tak zupełnie spontanicznie przypomniały mi się ogniska latem z dziadkiem. Pierwsza grzanka z ogniska posmarowana czosnkiem, uch, jak mi to - dzieciakowi wtedy - nie smakowało. A teraz bym zjadła i wróciła do tego chętnie :).
Pozdrawiam serdecznie!
Powroty są najlepsze...można odkrywać coś nowego, ale zawsze najprzyjemniej jest wracać...:)
UsuńPrzepadam za takimi - domowe najlepsze :)
OdpowiedzUsuńpiękne !!! Zdecydowanie kojarzą się z latami szkolnyymi kiedy to kupowało się je w sklepiku szkolnym :) Moja córcia ostatnio prosiła o podobne :) Koniecznie musze zrobić....
OdpowiedzUsuńO tak, te okrągłe drożdżówki chyba były w każdym szkolnym sklepiku :)
UsuńUwielbiam takie drożdżówki. Już kilkakrotnie się przymierzałam i miałam zrobić ale zawsze jakoś było mi nie po drodze ;-)
OdpowiedzUsuńJa tez bardzo je lubilam. Nadal lubie. I wciaz budza we mnie cieple, sentymentalne uczucia :)
OdpowiedzUsuńja w podstawówce zawsze wyjadałam środek, a brzegi zostawiałam mamie ... teraz nie wypada ;) Twoje mają bardzo smakowite "środki" ;)
OdpowiedzUsuńJa do dziś jakoś wolę serowy środek od ciasta...Ale w domowych i jedno i drugie jest równie pyszne!
UsuńA ja drożdżówki polubiłam dopiero niedawno. To dziwne, ale wcześniej nie znosiłam ciast drożdżowych. Te wyglądają cudnie!
OdpowiedzUsuńZachęcam do wypróbowania ich, są idealne na początek :) No, może jeszcze Cinnamon Buns - też pyszne!
UsuńWspaniałe drożdżówki, moja babcia robi identyczne ;)
OdpowiedzUsuńmoje ulubione drożdżówki!:)
OdpowiedzUsuńO tak, pamiętam jak w podstawówce je jadałam, to kolejny ze smaków dzieciństwa, były pyszne :D
OdpowiedzUsuń