Nie wiem ile zjadłam takich drożdżówek w ciągu swojego życia. Chyba nieprzyzwoicie dużo. Pamiętam je najlepiej z podstawówki. Smakowały wtedy zupełnie inaczej; dzisiaj tylko te upieczone w domu mogą się równać tym, jakie jadłam mając osiem czy dziewięć lat. Wtedy dostępne były tylko te okrągłe, z nieco gumowatym drożdżowym ciastem okalającym serową masę. Potem pojawiło się miękkie, lekko
CONVERSATION
W kuchni ostatnio...Odwołany Piątek #10
undefined undefined, undefined
W kuchni ostatnio...Odwołany Piątek #10
Tak. Dużo czasu spędzam ostatnio w kuchni. Między tonami makulatury, w coraz wymyślniejszych pozycjach, zmieniając tylko kubki z herbatą (zachowując rytm Mięta - Earl Grey - Czarna). Piątek został odwołany. (Nie do końca jednak) Ale za dużo emocji by gotować Za dużo wspomnień Za dużo radości w tym oczekiwaniu na to, co będzie po-sesji Za dużo niecierpliwości Za
Share this article
CONVERSATION
To nie jest kolejna przekąska kibica
undefined undefined, undefined
To nie jest kolejna przekąska kibica
Z ciężkim sercem przyznaję, że oglądałam mecz. Uspokoiłam się jednak w momencie gdy zdecydowanie doszłam do wniosku, że preferuję sporty indywidualne, gdzie przewrotki są spektakularne, bo rzadkie (i zawodnicy nie wyglądają wtedy jak Król Julian, który zarzuca nogi za głowę) a sponsorem jest Rolex. I już w sobotnie popołudnie i niedzielne - przerwane przez deszcz - Euro zostało
Share this article
CONVERSATION
Jarski Piątek #9 - Koko Koko nie jest spoko
undefined undefined, undefined
Jarski Piątek #9 - Koko Koko nie jest spoko
Skoro jarski piątek, to koko nie jest spoko. Ogólnie Ełro też nie jest spoko, jest wszędzie strasznie dużo ludzi (a ja nie lubię przebywać w bliższych i dalszych interakcjach z masą ludzką, zwłaszcza latem), pół miasta poluje na WAGs, drugie pół przyczepia flagi do samochodów, a w hipermarketach znalazłam ostatnio nawet chusteczki nawilżane z logo Euro i papier
Share this article
CONVERSATION
Pan bez kapelusza, ale za to z waflami
undefined undefined, undefined
Pan bez kapelusza, ale za to z waflami
Byłam dzieckiem, które średnio co miesiąc odkrywało w sobie nowy talent. Najdłużej chyba trwały fazy artystyczne, bo jak widać na przykładzie powyższego rysunku, "talenta" te odkryłam już mając niespełna trzy lata - mało tego, kazałam swoje dzieła nazywać - wiele mówiącymi podpisami. Potem uwielbiałam babrać się w masie solnej, glinie, paper-mache - wszystkim, co robiło dookoła pełno bałaganu.
Share this article
CONVERSATION
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)
Wasze ulubione posty
Szukaj na blogu
Archiwum bloga
-
►
2023
(19)
- ► października (2)
-
►
2022
(31)
- ► października (3)
-
►
2020
(20)
- ► października (2)
-
►
2018
(33)
- ► października (3)
-
►
2017
(35)
- ► października (3)
-
►
2013
(27)
- ► października (1)
-
►
2011
(65)
- ► października (3)
36 comments:
Prześlij komentarz