Nie było w tym roku zimowej powtórki z sezonu 2010/2011. Pomimo uporczywych mrozów nie było praktycznie śniegu, a jak już napadało go tyle, że skutecznie sparaliżował na dłuższą chwilę drogowców i mieszkańców mniejszych miejscowości, którzy nie mają tyle szczęścia że wychodzą rano z domu i wyskakują na odśnieżony chodnik, to w ciągu kilku dni stopniał. W Dużym Mieście
CONVERSATION
Całuski pani Darling
undefined undefined, undefined
Całuski pani Darling
Udałam się ostatnio do biblioteki celem wypożyczenia Harry'ego Pottera (wiecie co? Harry Potter jest świetny. Nie wiem jakim cudem w dzieciństwie nie potrafiłam przebrnąć dalej niż za trzeci rozdział pierwszej części), a ponieważ seria ta znajduje się ni mniej ni więcej jak w czytelni dziecięcej, tam właśnie się udałam. Mamy tu bibliotekę, do której chodzę od trzynastu lat.
Share this article
CONVERSATION
Krucho-drożdżowe paszteciki (z ciasta zatapianego)
undefined undefined, undefined
Krucho-drożdżowe paszteciki (z ciasta zatapianego)
Pisałam rok temu o imprezach, na których najważniejsze jest zatańczenie nóg i dobra zabawa.Nadal oczywiście utrzymuję swoje stanowisko, że oprócz jedzenia istotniejsze jest podczas takich spotkań korzystanie z czasu ze znajomymi ;)Są jednak też imprezy, a raczej spotkania rodzinne, podczas których Ciocie-Gospodynie zadbają starannie o to, by goście opuścili dom najedzeni po uszy, i jeszcze z gustownym pakunkiem
Share this article
CONVERSATION
Termosowa zupa bagienna.
undefined undefined, undefined
Termosowa zupa bagienna.
Mam wrażenie, że zima nas zaskoczyła.I o dziwo, w tym roku najmniej zaskoczeni poczuli się jednak kierowcy! Rokrocznie byli porażeni faktem, że w ostatnich dniach listopada pojawiały się śnieżne opady, a tym razem, gdy biały puch zaatakował w styczniu, nareszcie byli na to przygotowani. Tym razem jednak, nawet przy tym przelotnym śniegu, słupek rtęci na termometrze nie wędrował
Share this article
CONVERSATION
It's five o'clock, sir.
Anglia wywołuje w nas automatyczne skojarzenie - deszcz, mgła, London Eye, czerwone autobusy i słynna Madame Tussaud's z jej figurami woskowymi.
Anglik natomiast to enigmatyczny jegomość z laseczką, podkręconym wąsem, przyodziany w tweed i stale noszący na-wszelki-wypadek parasol. Bez poczucia humoru. (A raczej, o angielskim poczuciu humoru, co jednak zmienia postać rzeczy)
Kuchnia brytyjska za to już jest mniej znana i mniej popularna, głównie z tego powodu że opiera się na niedostępnych w Polsce półproduktach. Lubujemy się za to w herbatach pod uroczą nazwą "English breakfast", parzymy hektolitry Earl Grey'a i celujemy w sławetne five o'clock.
O five o'clock chodzą swoiste legendy, z tymi o żołnierzach przerywających wojowanie o piątej po południu włącznie. Książę William ponoć przylatywał ze szkoły na herbatkę u Babci, na piątą po południu.
Dziś mamy maślane ciastka (znakomite zresztą, chyba najlepsze kruche maślane jakie do tej pory upiekłam) z dodatkiem gorzkiej czekolady. W kształcie takim, że odpowiednią porą do ich spożycia jest tylko piąta po południu. A dziś - siadając z talerzykiem na kolanach, warto zastosować się do słów tak wielkiej i skromnej osoby : "Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy i nad losem Szymborskiej podumaj przez chwilę."
Ciastka:
1 żółtko
115g masła
szczypta soli
30g cukru pudru
130g pszennej mąki
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
Polewa:
100g gorzkiej czekolady 70%
Miękkie masło utrzeć na puszystą masę, a następnie stopniowo dodawać cukier puder. Dodać żółtko i ekstrakt waniliowy, zebrać masę z boków misy. Mąkę przesiać, wymieszać z solą i powoli mieszać z ubitym masłem. Powstała masa nie będzie raczej przypominać typowego ciasta kruchego - należy ją wstawić do lodówki i pozostawić na ok. godzinę. Po tym czasie będzie wymagała jedynie regularnego podsypywania, aby bez problemu się poddawać wycinaniu i modyfikacjom ;) W każdym ciastku, jeśli chcecie zrobić torebki herbaty, zawczasu zróbcie mały otwór na nitkę. Ciasteczka piec 10-15 minut, do zrumienienia.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Wystudzone ciasteczka maczać do połowy w czekoladzie i odkładać na papier do pieczenia. Pozostawić do zastygnięcia (co może potrwać nawet całą noc, w zależności od grubości polewy).
Do ciastek doczepić przygotowane wcześniej etykietki lub, nie bawiąc się w detale, po prostu spożyć :-)
P.S Powstanie Stonehenge nie jest już tajemnicą!! :D
A ponieważ wkręcono mnie w serialową zabawę...dziękuję Mani za nominację i się przyznaję ;-)
Oglądam seriale maniakalnie, aczkolwiek idę swoim tokiem i zawsze jestem dwa sezony do tyłu (na razie tylko z "Plotkarą" jestem na bieżąco :D). No, ale z tych które w miarę regularnie:
- Chirurdzy - McDreamy, McSteamy i wszyscy pozostali - trudno ich nie lubić. Chyba żaden serial nie budzi we mnie takich emocji podczas oglądania. No i te przypadki medyczne! :D
- Plotkara bo zawsze miło popatrzeć na genialnie ubrane bohaterki i przystojnych panów :> I'm Chuck Bass! (przyznać się, komu nie miękną kolana na ten tekst?)
- Co ludzie powiedzą ale to już kompletna, bardzo głęboko zakorzeniona mania. Znam wszystkie odcinki na pamięć, a teksty wyrywkami. Posługujemy się nimi w życiu codziennym w rodzinie :P
- Alternatywy 4 w sumie jak wyżej, kultowymi kwestiami przerzucamy się przy każdej okazji.
- Pingwiny z Madagaskaru w których zauroczył mnie Król Julian :D I jestem jego ortodoksyjną, oddaną fanką! (Tak, Jego i jego Królewskich Stóp :D). A zatem...zatańczmy Kongę! Zasysajcie muzyczkę!! :D:D
CONVERSATION
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)
Wasze ulubione posty
Szukaj na blogu
Archiwum bloga
-
►
2023
(19)
- ► października (2)
-
►
2022
(31)
- ► października (3)
-
►
2020
(20)
- ► października (2)
-
►
2018
(33)
- ► października (3)
-
►
2017
(35)
- ► października (3)
-
►
2013
(27)
- ► października (1)
-
►
2011
(65)
- ► października (3)
20 comments:
Prześlij komentarz